Przeszłość można zmienić
Ludzkość robi to od tysiącleci
Pamiętam, gdy mając trzynaście lat leżałem jednego wieczoru w łóżku, za które służył mi rozkładany fotel jednoosobowy, ściskając w ręce malutki radiomagnetofon. Było już późno, po dwudziestej drugiej. Wtedy nie chodziło się spać o trzeciej nad ranem po skończonej sesji gry w Fortnite’a. Wtedy mało kto miał komputer, a radio było niemal tak ważne jak telewizja. Nadawano w nim gry na Commodore i Atari (choć ja miałem Atari na dyskietki 5,25 cala - status i prestiż, który zapewne bym poczuł, gdybym był odrobinę starszy i nadęty, jak mi się później zdarzało). Leżąc tak sobie ze słuchawkami na uszach natrafiłem, zupełnie przypadkiem, na audycję poświęconą astronomii. Trwała godzinę, lecz ta godzina wystarczyła, by zarazić mnie pasją do Wszechświata. Nigdy później nie natknąłem się na kolejne części audycji, lecz gdyby nie ona, zapewne nie rozpocząłbym sześć lat później studiów z astronomii na Uniwersytecie Wrocławskim. Dopiero tam zrozumiałem, że astronomia to w 90% matematyka, co skutecznie osłabiło mój zapał i szybko zakończyło przygodę z UW. Mimo wszystko astronomia do dziś pozostaje mi bliska sercu i uważam, że jest jedną z tych dziedzin nauki, które nigdy nie przestaną zadziwiać.
O Wszechświecie wiemy wciąż niewiele, a to, co wiemy, może jednego dnia okazać się totalną bzdurą. Kiedyś Ziemia była płaska (dla niektórych wciąż jest), była w centrum Wszechświata (teoria geocentryczna), a następnie dzięki Kopernikowi, czy raczej niektórym odmianom jego teorii, jej miejsce w środku wszystkiego zajęło Słońce. Wcale nie tak dawno Pluton był dziewiątą planetą Układu Słonecznego. Pamiętam, gdy został zdetronizowany. Zrozumiałem wtedy, że w nauce (i życiu) nie ma rzeczy pewnych. Lekcja, którą musiałem wielokrotnie powtórzyć, by przestać się z nią kłócić.
Czy możemy to samo powiedzieć o przeszłości? Czy przeszłość jest pewna? Nie ta archeologiczna, naukowa, bo nauka jak wiadomo jest na tyle ograniczona, na ile ograniczone są dane, ludzki umysł i polityka (uczelni lub kraju). Ale czy przeszłość można modyfikować, zmieniać, tworzyć od nowa?
Ciekawie ujął to Krishnamurti podczas swojego wystąpienia w lutym '85 w Bombaju: „Czas to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Przeszłość - wszystkie wspomnienia, cała wiedza, całe doświadczenie, tendencje i tak dalej - tło. I to tło działa teraz. Jesteś więc przeszłością. A przyszłość jest tym, czym jesteś teraz, być może zmodyfikowana, ale przyszłość jest przeszłością, zmodyfikowaną. Tak więc przeszłość modyfikująca się w teraźniejszości jest przyszłością. Tak więc przyszłość jest teraz”1.
Choć mówi on o czasie, wspomina o modyfikowaniu przeszłości w teraźniejszości. Czyż nie tym zajmuje się psychologia i psychoterapia? Zmianą postrzegania przeszłości w teraźniejszości. Bolesne wspomnienia z dzieciństwa mogą nabrać innych kolorów, zupełnie zmienić kształt pod wpływem nowej perspektywy. Coś, co dotychczas było dla nas cierpieniem w jednej chwili może przestać nim być. Ktoś, kogo nie znosiliśmy może przestać wzbudzać w nas negatywne emocje lub stać się obiektem pożądania - scenariusz wielu filmów romantycznych. Tak więc zmieniając przeszłość w teraźniejszości zmieniamy ją także w przyszłości.
Dla jednych Ukraina jest częścią Rosji, a Tajwan Chin. Dla pozostałych historia wygląda inaczej.
Jedni wierzą, że zostaliśmy stworzeni, inni, że wyewoluowaliśmy.
Dla jednych Krzysztof Kolumb był bohaterem i odkrywcą, dla innych oprawcą.
Ktoś powie, że bomba atomowa była jedynym możliwym i najlepszym rozwiązaniem dla II wojny światowej. Ktoś inny stwierdzi, że było to dążenie wschodzącego mocarstwa do panowania na świecie.
Homoseksualizm może być uznawany za chorobę lub za zachowanie powszechnie występujące w królestwie zwierząt.
Walka o zmianę przyszłości przez modyfikację przeszłości toczy się nieprzerwanie od tysiącleci. To, jak pamiętamy fakty, jak je rozumiemy, czego uczymy się w szkołach, co wnosi do naszego życia kultura i jej obyczaje, staje się bazą do tworzenia interpretacji historii. Bo przeszłość wydarzyła się na tyle sposobów, ile jest istnień na Ziemi. Zgodnie z fenomenologią na której w dużej mierze opiera się psychologia humanistyczna, jedyną rzeczywistością, jaką może poznać jednostka jest postrzeganie przez tę jednostkę świata w danej chwili2. Tak więc na odwieczne pytanie „co było pierwsze?” może być wiele odpowiedzi i każda może być w pewnym sensie prawdziwa, tak jak dla jednego zimne może być ciepłe, jasne - ciemne i tak dalej. Czy nie na tym opiera się stereotyp sprzedawcy, by zamiast rozumieć czyjąś rzeczywistość, czyjś wszechświat, stara się ją poznać na tyle, by móc ją zmodyfikować? Czy nie jest tak, że ten, kto mówi z większym przekonaniem jest bardziej wiarygodny? Czy nie miał racji mistrz propagandy i modyfikowania przeszłości, niesławny Joseph Goebbels, twierdząc, że „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”?
Przeszłość może mieć dowolny kształt i barwę. Zależy to wyłącznie od nas samych, od tego w co chcemy wierzyć. I choć faktów nie zmienimy, to jak je zinterpretujemy będzie miało decydujący wpływ na to, jaką historię zapamiętamy i przekażemy innym.
22.05.2024